Jestem wręcz urzeczony książką. Przeczytałem ją trzykrotnie, film obejrzałem czterokrotnie. Uważam go za doskonałą adaptację powieści. Oczywiście należy przeczytać najpierw książkę, by potem doszukiwać się niuansów, migawek z pomniejszych wątków literackich.
Nie przeszkadza mi, że Robbie w książce wygląda fizycznie inaczej. Że Briony ma w powieści czarne włosy. Postacie filmowe są tak dobrze dobrane i zagrane, że czytając po raz kolejny powieść nasuwają się w wyobraźni właśnie one.
To jedyny film, do którego podszedłem w sposób "fanowski", tj. kupiłem książkę, DVD, audiobooka i muzykę z filmu :)
Film jest bardzo wierny. Niestety najpierw widziałam film, a potem przeczytałam książkę. I już wiedziałam jaki będzie koniec. Z drugiej strony może dobrze, bo kilka lat temu wolałam filmy niż książki i doznałam wielkiego szoku widząc zakończenie. Potem oczywiście wyłam przez godzinę jak wilk do księżyca:) Właściwie z różnic rzuciła mi się jedna - wygląd Robbiego. Wcale mi to jednak nie przeszkadza, bo filmowy Robbie był doskonały. Dzięki książce odkryłam ten film na nowo. Doceniam naprawdę szczegóły, które były dopracowane - sukienka Cecilii, jej reakcja w bibliotece, jej ubranie w mieszkaniu kiedy przychodzi do niej Briony, nawet wygląd Cecilii. Nie oglądając filmu i tak miałabym przed oczami Keirę Knightley.