Nie ma wątpliwości co do winy Briony, bo skłamała. Jednak uważam, że bardziej zawinił w całej sytuacji Robbie, który tak na prawdę skrzywdził swoją ukochaną Cecilię. Jakby kochał ją czystą miłością to czekałby z seksem do ślubu. Najprawdopodobniej wszystko dobrze by się skończyło a do więzienia trafiłby zboczony Marshall.
Dziwne podejście do filmu. Nawet nie przyszło mi do głowy oceniać moralność ich romansu. Nie o to tutaj chodzi.
Z twojej wypowiedzi wynika, że bardziej raziło cię 'niereligijne' (tak to nazwijmy) zachowanie głównych bohaterów, niż kłamstwo, które doprowadziło do tragedii.
zupełnie nie zrozumiałes sensu filmu na przyszlosc radze nie oceniac innych swoja miara i zabierac się za łatwijesze filmy- takie, do których dorosłeś.
Kompletnie się nie zgadzam z twoją oceną- facet zadziałał jak go natura stworzyła, zresztą kobita się raczej cieszyła... winny jest rudy z rudą (Paul Marshall i Lola Quincey). Koleś nie miał jaj, bał się przyznać. Gówniara pewnie wiedziała kto ją bzyknął i czuła do niego miętę od początku, ale wstyd jej nie pozwalał. A 13 latka (która nigdy nie musiała robić nic codziennego i żyła w świecie swoich dyrdymałów i fantazji i po prostu nie mogła znieść faktu, że Doctore woli nagą Panią Knightley od jej pisaniny) jak to 13latki raczej głupia niż mądra więc w sumie niewinna - dzieci nigdy nie są winne, zawsze głupota pochodzi od opiekunów / rodziców. Dziękuję dobranoc
Niestety nie. Briony była uprzedzona do Robbiego dużo wcześniej. Może nie rzuciłaby tak pewnego oskarżenia gdyby nie wydarzenie z biblioteki, ale w tej swojej małej główce w końcu doszłaby do tych samych wniosków.
Nawet przez sekundę nie przeszło mi oskarżać o to wszystko Robbiego..
Jestem zdumiona.
Dziwny masz sposób interpretacji, dosyć nietypowy.