Szczerze mówiąc się nawet rozczarowałam. Im głębiej w film, tym więcej widać jak bardzo jest słaby. Zapowiadało się coś wielkiego, a wyszło totalne nic. Całkowity bezsens fabuły jak dla mnie. I chociaż jestem z tych co to często płaczą przed ekranem, to tutaj nawet nie było nad czym się wzruszać...
Oj, no patrz. Ja za to bardzo rzadko się wzruszam, ale w Pokucie przez parę scen roniłam łzy...
Naprawdę dopiero teraz widzę jak różne gusta mają ludzie.
Dla mnie ten film to już niemal oda do prawdy.
tern film jak i książka, to arcydzieła! Pokazane wszystko z różnych punktór widzenia, cudowna muzyka... chwyciło mnie to za serce, uwielbiam takie zakończenia, mamy nie happy end połączony z czymś na rodzaj happy endu. Cudowne
Po tych wspaniałych recenzjach spodziewałam się czegoś lepszego. Obiecujący początek, zapadająca w pamięć gra aktorki grającej młodą Bryony, potem nu..da i wspaniałe mocne zakończenie. O ile dobre filmy ze słabym zakończeniem zapominamy szybko, o tyle te gorsze z dobrym zakończeniem trudniej zapomnieć i tylko to ratuje ten film. Szkoda zmarnowanego środka filmu, bo potencjał był, a zabrakło pomysłu.